Gdyby nie przetaczające się przez Szczecin wojny, ciągle zmieniający się władcy i pokutująca od czasów szwedzkich obsesja uczynienia ze stolicy Pomorza twierdzy, mielibyśmy do dzisiaj książęce barokowe ogrody, może nie zaraz wersalskie, ale z pewnością piękne i malownicze. Nie dotrwały też do naszych czasów inne założenia zakładane masowo w XIX w. na terenie Dolnego Wiku, a z którymi uporały się wojny naszego i poprzedniego stulecia. Dzisiaj wznoszą się tutaj monumentalne Wały Chrobrego, stoją stare domy pamiętające ubiegły wiek i wbija się w to wszystko Trasa Zamkowa, przy której ogrody Dolnego Wiku są taką samą abstrakcją jak te, które królowa Semiramida wzniosła w Babilonie.