Nasz projekt renowacji elewacji kamienicy przy al.Niepodległości, którą nazywamy "Domem Skandynawskim" z racji na instytucje które od zawsze w niej miały siedzibę, zbiera pozytywne recenzje.
Na starych fotografiach północno-wschodni narożnik Zamku Książąt Pomorskich zdobi zabawna, neogotycka wieżyczka, wyrastająca sponad dachów kamieniczek starego miasta. Powstała podczas jednej z niemieckich przebudów, które odarły Zamek z renesansowej elegancji. O jej autorstwo podejrzewa się dziś Scabę i Schinkla, wybitnych twórców swojego czasu. Cokolwiek mówić o jej wartości, na pewno nie była więcej warta niż to co zniszczono, aby mogła powstać. Szkoda, nie szkoda, warto przynajmniej wiedzieć kiedy powstała i czemu służyła, bo przecież na okres stu lat wpisała się w historię naszego miasta.
Wojny nigdy nie były łaskawe dla architektury. A nam na domiar złego przyszło jeszcze żyć w miejscu, gdzie co kilkadziesiąt lat maszerowały różne wojska i to we wszystkich kierunkach. Możemy dziś z zawiścią spoglądać na Anglików, którzy trzymają w domach porcelanę po przodkach z XVII wieku, podczas gdy nam trudno byłoby skompletować zastawę nawet sprzed lat pięćdziesięciu.
Łączy nas z resztą krajów naszego kontynentu ponad granicami podziałów międzypaństwowych i różnic interesów, ponad traktatami, układami, polityką - europejskie dziedzictwo kulturowe. Czyni nas ono całkowicie równorzędnymi wobec integrującej się Europy. I pod tym względem przynajmniej, wcale nie musimy do niej wracać, wszak nie ruszaliśmy się stąd nigdzie od tysiąca lat.